Jak wygrać z bankiem?
Czy można wygrać z bankiem? Zapewne bardzo wielu z Państwa zastanawiało się nad odpowiedzią na to pytanie. W dzisiejszym wpisie postanowiliśmy podzielić się z Państwem odpowiedzią nie na pytanie, czy można, ale jak to zrobić?
Brzmi fantastycznie? To dobrze.
Zanim przejdziemy do szczegółów, najpierw przedstawimy Państwu obsadę: bank PeKaO S.A. i pożyczkobiorcy. Reżyseria: Sąd Rejonowy w Leżajsku i Sąd Okręgowy w Rzeszowie.
W przedmiotowej sprawie bank dochodził zwrotu pożyczki w wysokości około 1500 zł. Nie chodzi tutaj akurat o wysokość dochodzonego przez bank roszczenia, ale o zasady, dlaczego tak, a nie inaczej. Poniżej prezentujemy stan faktyczny sprawy.
Na początek wyrok sądu pierwszej instancji oddalający powództwo banku.
Poniżej dokładny opis
Nie chcemy nic mówić, ale jakiś tam Główny Specjalista w Departamencie Monitoringu i Windykacji Kredytów Detalicznych powinien chyba zmienić pracę. Jeżeli bank ma takich "specjalistów", to niech się później nie dziwią, że tak może wyglądać proces sądowy.
Albo inaczej. Niech może się uczą od nas, jakich błędów nie popełniać, chociaż w strategii naszej działalności nie przewidujemy coachingu w tym zakresie dla podmiotów trudniących się tego rodzaju zagadnieniami.
Prosimy również zwrócić uwagę na pewien szczegół.
BANK NIE UDOWODNIŁ, IŻ WYPŁACIŁ POZWANYM JAKIEKOLWIEK ŚRODKI PIENIĘŻNE!!!
Dziwne?
Oczywiście po tak wielkim faux pas po stronie Wielkiego i Niedoścignionego w Swoim Majestacie, Obeznanego i Wszechwiedzącego Specjalistę Wszechkredytów Detalicznych, w Najznakomitszym Departamencie Dochodzenia.... Inaczej. Jakiś tam Wielki Hetman Koronny banku nie mógł przeżyć takiego stanu rzeczy i musiał za pośrednictwem mądrzejszej osoby od siebie wnieść apelację od takiego poniżającego dla niego wyroku o poniższej treści:
Tak się czasami zastanawiamy, jaką logiką kierują się pełnomocnicy banków? Jak np. można za pomocą jakiegokolwiek dokumentu udowodnić nieważność umowy? Dla nich zawsze na wszystko muszą istnieć dowody. Nie rozumieją, że istnieją jeszcze same twierdzenia albo stosowna wykładnia prawa. Albo że to właśnie banki powinny same przedstawić stosowne dowody na poparcie swoich twierdzeń, z czym widocznie mają duże problemy. Także skutek był łatwy do przewidzenia:
Powyższy wyrok nie dotyczył wysokiej kwoty dochodzonego roszczenia, jednakże w tego typu sprawach jego wysokość jest tutaj akurat bez najmniejszego znaczenia. Podejście banków i ich przyzwyczajenie do pozycji w obrocie gospodarczym jako tych instytucji, które uważają się za instytucje zaufania publicznego, a co za tym idzie, za takie, które oczywiście zawsze wszystko wiedzą najlepiej, stety, albo niestety dla nich, obraca się przeciwko nim.
Mało tego, taki stan rzeczy nie kończy się tylko na fakcie oddalenia powództwa banku o zapłatę, ale powoduje dalej idące negatywne skutki po jego stronie, chociażby wpis do BIK-u, który nie powinien mieć miejsca. Oczywiście podejmiemy dalszy etap tej sprawy, o czym będziemy Państwa na łamach naszej strony informować.
W tym miejscu pragniemy poinformować, że niebawem opiszemy bardzo ciekawy przypadek, w którym to bank dochodził kwoty niespłaconego kredytu w wysokości ponad 50 000 zł, a finalnie okazało się, że ... to bank wisi kasę!!! I nie był to kredyt w CHF.
Na zakończenie musimy oczywiście napisać, że nie każda sprawa wygląda tak samo, a właściwie każda jest inna, dlatego też prosimy nie sugerować się niniejszym opisem jako niezawodnej recepty na każdy pozew z banku o zapłatę, gdyż z naszego doświadczenia wynika, że bez wyjątku nie istnieją identyczne stany faktyczne. Tym samym zachęcamy Państwa do zgłaszania swoich indywidualnych spraw w celu ich dokładnej analizy pod kątem ich właściwego i skutecznego poprowadzenia, a finalnie do uzyskania korzystnego wyroku, jak wyżej.